Kontrolowanie osoby chorej na Alzheimera może być niekiedy bardzo trudne. Sama opieka nad chorym wymaga nie lada poświęceń i ogromu wolnego czasu. Nie każdy człowiek jest w stanie sobie pozwolić na to, by sprawować całodobową opiekę nad chorą osobą, szczególnie jeśli jest to stadium, kiedy chory nie rozumie już tego, co się wokół niego dzieje.
Niezwykle przykro patrzy się na taką sytuację, jednak jest to moment, kiedy szczególnie trzeba działać. Co jednak zrobić, jeśli chory na Alzheimera przechodzi przez etap „podróżowania” bez niczyjej wiedzy? Zbyt późne zorientowanie się może mieć bardzo poważne skutki.
Całodobowa opieka
Jest to pierwsza rzecz, która przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o chorym, który zaczyna wymykać się z domu i absolutnie nie wie, jak trafić do niego z powrotem. Rodzina jednak najczęściej nie jest w stanie pozwolić sobie na to, by całą dobę spędzać u boku potrzebującej osoby – nawet, jeśli bardzo by chciała. Ogrom obowiązków i własnych zajęć, często własne rodziny i dzieci, które również wymagają opieki, sprawiają, że często korzysta się z pomocy opiekunki.
Jednak w przypadku osób chorych na Alzheimera, opiekunka powinna być całodobowa. Nie wystarczy bowiem jej krótka wizyta w ciągu dnia – potrzebny jest ktoś, kto będzie mógł kontrolować naszego bliskiego przez cały czas. Takie rozwiązania niestety są jednak bardzo drogie i rodzina dotknięta tym problemem często nie jest w stanie pokryć kosztów całodobowej opieki, a niewielu chętnie zdecyduje się na oddanie swojego bliskiego do ośrodka.
Aplikacja na telefon
Telefon z aplikacją, która pozwoliłaby kontrolować bliskiego, może mógłby zdać egzamin, gdyby chora osoba mogła zawsze mieć przy sobie telefon. U osób, u których choroba nie jest jeszcze tak bardzo rozwinięta i które są w stanie jeszcze same poruszać się po mieście, choć już z trudnościami – taka opcja będzie przydatna, jednak podczas „nocnych ucieczek”, które lubią organizować sobie chore osoby z poważniej posuniętym rozwojem choroby, nie zda to egzaminu. Wtedy wyjście z domu nie jest przez nich świadomie planowane i „uciekając” nie zabierają ze sobą żadnych rzeczy. Często wychodzą w tym, w czym chodzą na co dzień, bez kurtki, bez butów, bez kluczy…
Lokalizator
Sam pomysł namierzania chorej osoby, używając do tego celu lokalizacji – jest strzałem w dziesiątkę. Warto korzystać z technologicznych rozwiązań, do których mamy dostęp. Kupno lokalizatora, który można przyczepić do jakiejś części garderoby chorego – na przykład do kołnierzyka koszuli albo do kieszeni spodni, jest dobrym pomysłem, żeby zawsze wiedzieć, gdzie znajduje się nasza bliska osoba. Dzięki temu unikniemy sytuacji, kiedy chory opuszcza dom, a my szukamy go godzinami. Oczywiście, chory wciąż będzie potrzebował naszej opieki – lokalizator tego nie wyklucza, jednak dzięki niemu zawsze będziemy mieli chorą osobę pod kontrolą, jeśli ta postanowi gdzieś się udać, korzystając z chwili naszej nieuwagi.
Takie wybryki zdarzają się stosunkowo często podczas choroby. Lokalizator sprawdzi się równie dobrze wśród osób w lżejszym stadium choroby Alzheimera – zamiast ewentualnej płatnej aplikacji na telefon możemy przecież wykorzystać zakupiony lokalizator GPS lub Bluetooth. Często przecież zdarza się, że chorzy na Alzheimera wciąż pracują, czasem dalej się uczą i pną się po szczeblach kariery. To nie jest tylko i wyłącznie choroba starszych osób – może przecież dopaść również ludzi w średnim wieku. Ponieważ czasem choroba nie postępuje bardzo szybko i chory wciąż chce próbować radzić sobie na własną rękę – taki lokalizator będzie świetnym pomysłem, który pozwoli nam odnaleźć bliskiego w chwili jego szczególnej słabości.