Terapie Świadomości – droga do Przebudzenia Duchowego

Sprawdź również:

Dom i ogród

Sandra Stempniewska
Sandra Stempniewska
Cześć! Nazywam się Sandra Stempniewska, jestem copywriterką i redaktorką jogalifestyle.com. Ukończyłam studia pedagogiczne na Uniwersytecie Zielonogórskim. Z wykształcenia jestem Animatorką Teatralną. W 2011 roku wydałam powieść „3 płatki kamelii”, pod nazwiskiem Lara la Voe. Jako doktorantka socjologii w 2018 roku, na łamach czasopisma naukowego „Relacje. Studia z nauk społecznych” opublikowałam artykuł naukowy pod tytułem „Elementy teatralizacji życia w wybranych typach zachowań seksualnych”. Pracowałam, jako dziennikarka na portalach zielonogórskich, publikowałam felietony dla magazynu „Imperium Kobiet”, portalu Queer oraz czasopisma Prolibris. Przez wiele lat współtworzyłam festiwal filmowy „Kozzi Film Festiwal” w Zielonej Górze. W 2020 roku ukończyłam certyfikowany kurs Reiki I stopnia. Inicjację odebrałam od Mistrza Nauczyciela Reiki Grzegorza Bednarzewskiego. Uczęszczam na wiele warsztatów rozwojowych i duchowych, moimi nauczycielami są m.in.: Terapie Świadomości, Rafał Wereżyński oraz Beata Socha. Uprawiam jogę nidre oraz taniec intuicyjny, czyli tzw. Medycynę ruchu. Praca na portalu jogalifestyle.com, to dla mnie możliwość dzielenia się swoją wiedzą, wykształceniem oraz doświadczeniem, dostarczając Wam drodzy czytelnicy, rzetelnych i profesjonalnych artykułów.

Terapie Świadomości tworzą para nauczycieli duchowych Dorota Wenus i Krzysztof Orłowski, którzy prowadzą poszukujących przez ścieżkę duchowego rozwoju. Tego, czym jest rozwój duchowy i o samej jego nieskończoności, też uczą, ponieważ duchowość, tak jak i świadomość są nieograniczone. Poniższy artykuł dotyczyć będzie warsztatu Terapii Świadomości „Droga do Przebudzenia”, który odbył się w dniach 13-14 listopada 2021r. w Domu Dźwięku w Poznaniu. Uczestniczyło na nim ponad 40 osób.

Czym jest rozwój duchowy?

O rozwoju duchowym powstała niezliczona ilość publikacji, filmów, wykładów i nagrań. Nie sposób określić, które z nich jest jedyną prawdziwą drogą do samopoznania, bo taka też nie istnieje, a jednocześnie bez podjęcia zmierzenia się z prawdą o nas samych, każda z tych pomocy, może być zaledwie zlepkiem słów ulotnych w czasie i przestrzeni. Rozwój duchowy można więc najprościej określić jako rozpoznanie i trwanie w prawdzie, która jest wolna od osądu, lęku i cierpienia. Jest akceptacją siebie i puszczeniem kontroli nad schematami i programami, które towarzyszyły nam w ciągłości istnienia. A czym zatem są owe schematy i programy? To wszystko to co określamy jako przekonania, które z szerokiej drogi poznania życia uczyniły wąskie pasmo, po którym poruszamy się pod ciężarem etykietek i norm społecznych. A w tej wąskiej drodze towarzyszy nam tęsknota, którą próbujemy rozpoznać i oto chwytamy się wizji wymarzonej pracy, partnera, miejsca zamieszkania. Nawet jeśli to wszystko osiągniemy, to tęsknota nie przemija. Za czym więc przez całe życie tęsknimy? Za samymi sobą – w tej najczystszej, wolnej i miłującej postaci.

Terapie Świadomości – rozwój duchowy w obliczu pułapek ego

Listopadowe warsztaty Doroty Wenus i Krzysztofa Orłowskiego, poruszały temat ego, czyli małego umysłu chwytającego się kurczowo tylko tego, co zna – nawet jeśli zna jedynie cierpienie. Jako ludzie przywykamy do najbardziej niekomfortowych warunków, tylko dlatego, że są dla nas znajome – a wszystko co nowe budzi iluzoryczny lęk, bo stanowi utratę kontroli. A to właśnie o przyzwalaniu na utratę kontroli, mówili nauczyciele duchowi z Terapii Świadomości. Zwracali uwagę na rolę ego podczas praktyk duchowych i mitów, które owiewają samorozwój. Rozwój duchowy nie może być dokonany, bo ego nie przestanie mówić, ale można przestać go słuchać. Jest to kwestia zmiany perspektywy – bo tak, jak mówił Lis z Małego Księcia „Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

Duchowość nie udaje

Jak nauczają Dorota i Krzysztof, człowiek rozwijający się duchowo, żyje w prawdzie ze sobą, a więc ma prawo do złości, jeśli ją czuje. Ma prawo do zwątpienia, jeśli ono się pojawia – bo przecież pytanie, powoduje chęć zrozumienia. Iluzją jest udawanie, że nie dostrzega się swoich lęków i swoich pragnień. Rozwój duchowy to nie trwanie w pozycji kwiatu lotosu i mówienie, że wszystko jest pełne miłości – gdy wewnątrz siebie mamy pustkę i lęk. Przebudzony umysł nie udaje niczego. Nie komplikuje sobie możliwości rozwinięcia skrzydeł kryjąc się za szablonowymi frazesami, barwnymi strojami, czy pozornym spokojem malującym się na twarzy, gdy w środku odczuwa ciężkość. Rozwój duchowy można więc rozumieć jako przyzwalanie na odczuwanie i poszerzanie siebie w tym odczuwaniu. Jest to warte podkreślenia, ponieważ medytacja przyzwalania otworzyła warsztaty, a tym samym otworzyła serca uczestników na to, po co przybyli. Każdy miał własną intencję, powód, potrzebę – jedni dzielili się tym, inni pozwolili sobie na milczenie. I każda z tych postaw, była w porządku.

Człowiek oświecony

Na temat człowieka oświeconego istnieje szereg rozmaitych koncepcji. Terapie Świadomości wskazują jednak, że człowiek oświeca się w każdej chwili, w której podejmuje decyzje bycia ze sobą w zgodzie, kiedy decyduje się wybrać Miłość. A jak to jest wybrać Miłość? Być w zgodzie ze sobą i trwać w przyzwalaniu. Droga do oświecenia, a więc do Miłości, choć związana jest z zaledwie jedną decyzją, jest jednocześnie ścieżką, która nie ma swojego finału. Oznacza to, że nie sposób oświecić się i wytrzeć ręce z zadowoleniem, że wszystko dokonane. Oświecenie następuje wielokrotnie w obliczu Miłości i Prawdy i jest dostępne absolutnie dla każdego, kto z głębi serca zapragnie wyzwolenia – i o tym również mówili Dorota i Krzysztof.

Terapie Świadomości warsztaty

Jak zatem wyglądały warsztaty z rozwoju duchowego, które prowadzili Dorota i Krzysztof z Terapie Świadomości? Listopadowe spotkanie odbyło się w sali w Domu Dźwięku w Poznaniu. Uczestnicy spotkania zaopatrzeni w maty, poduszki i koce przysłuchiwali się części wykładowej warsztatów(choć nie ma to nic wspólnego z akademickim wykładem). Brali również udział w dyskusji, wyrażali swoje myśli, uczucia, dzielili się doświadczeniami z własnego życia. Spotkanie obfitowało też w medytacje, które prowadził Krzysztof Orłowski – te służyły pogłębianiu przyzwalania, świadomości, poczucia wolności i prawdy w miłości do siebie. I właśnie dla tych medytacji na sali pojawiły się maty i wygodne poduszki. Chociaż na warsztatach byli weterani medytacji, to pojawiły się także osoby, które pierwszy raz w życiu medytowały, a to dowodzi tylko temu, że każdy może się oświecić, jeśli tylko podejmie taką decyzję. Choć tematyka warsztatów może wydawać się tak wzniosła, a wręcz patetyczna – to zdecydowanie nie było tam patosu. Pojawił się i śmiech, i łzy, dużo radości, ciepłych spojrzeń, żartobliwych opowieści, zarówno na sali spotkań, jak i w przerwie między warsztatami. Bo przecież w tych warsztatach nie chodzi o cierpienie, ale o pełną, wolną, niekontrolowaną radość z obecności w byciu Tu i Teraz. Teraz, czyli momencie, w którym wszystko w naszym życiu się dzieje. Teraźniejszość bywa niedoceniana, bo wciąż rozpamiętujemy przeszłość i marzymy o lepszej przyszłości, a jednak to właśnie w Teraz zadziewa się wszystko. Wszystko jest kwestią decyzji, a ta nie zapada nigdy w przyszłości, ale w teraźniejszości w chwili, gdy czujemy gotowość na zmianę swojego życia. Wprawdzie warsztaty listopadowe już za nami, to Terapie Świadomości prowadzą spotkania grupowe w całej Polsce, ale również indywidualnie, więc każdy kto będzie czuł potrzebę, bez trudu skontaktuje się z Dorotą i Krzysztofem.

Terapie Świadomości – refleksje uczestników po warsztatach

Poprosiłam kilku uczestników warsztatów, o podzielenie się swoimi refleksjami na temat ich doświadczeń z minionych warsztatów.

Każdy warsztat pod mentalnym dachem Terapii Świadomości, to spotkanie z samym sobą – w cichym pokoju szczerości, gdzie wydarza się jedno – rozpoznanie i zrozumienie. W drzwiach prowadzących do wyjścia czeka moment decyzji: iść w nowe czy zostać w starym. Oczywiście, idę z zaufaniem w nowe – nawet jeśli ego krzyczy rozpaczliwie, że tego nie chce…, nawet gdy ciało drży z przerażenia, bo właśnie wchodzi w nową wibrację, której nie zna… Tak też było na tych warsztatach. Weszłam do pokoju szczerości i zastałam tam ogromną ciemność, mnóstwo dołujących wyobrażeń i ściągających mnie w przepaść myśli… Znowu zawalił mi się kawałek świata. I niby wiedziałam, że to tylko iluzja, którą po prostu mogę przekroczyć, a jednak trudno mi było podnieść się z kolan. Ego robi z nas miazgę w takich chwilach. Jednak słuchałam innych i słuchałam głosu Doroty i Krzysztofa. Zmusiłam się, by stanąć na progu i podjąć decyzję na tak. Teraz jeszcze czuję skutki tego tąpnięcia. Umysł jeszcze nadaje, jeszcze walczy… Ale ja w spokoju odpuszczam. Z każdą minutą po trochu. Z każdym oddechem jestem głębiej. Głębiej prawdy o sobie” – Sylwia.

„Większość osób zapytanych po co jadą na warsztaty nie zna odpowiedzi w pierwszej chwili. Wizja spotkania z Krzysiem i Dorotką pojawia się i dajemy się ponieść nurtowi zdarzeń. W towarzystwie ludzi, których nie znamy przeżywamy najbardziej intymne emocjonalne doświadczenia. Pojawia się intencja, której poświęcamy dni warsztatowe. Obserwujemy to jak umysł buntuje się przed konfrontacją z tym co próbujemy wyprzeć ze swojej świadomości. Doświadczamy złości, smutku, tęsknoty, uczuć, których często słowami nie potrafimy nazwać. Emocji, które nasza dusza próbuje nam wykrzyczeć, abyśmy w końcu zaczęli jej słuchać. Zmęczeni walką z własnym ego poddajemy się medytacjom. I tak rodzą się cuda. Głowa puszcza, a w miejsce złości, niepewności i strachu pojawia się spokój, którego tak pragniemy doznać. Bezwarunkowa miłość i nadzieja zastępują wieczną analizę głowy. Choć z różnymi historiami, intencjami i obawami jedziemy na spotkanie z Mistrzami, do domu wracamy otuleni spokojem z poczuciem, że nie jesteśmy sami. Że ten spokój, którego doświadczyliśmy może nam towarzyszyć zawsze, jeśli tylko wyrazimy na to gotowość i poświęcimy ego celem budowania życia świadomego. Że i My możemy zostać Mistrzami” – Alicja.

„To moje czwarte warsztaty z Dorotką i Krzysiem, na których po raz kolejny uzmysławiam sobie i pozwalam sobie poczuć jak cudną świetlistą istotą jestem. Jesteśmy światłem… Miłością… jednym. Uzmysławiam sobie, że wszystko co mnie spotyka i dotyka , służy mojemu rozwojowi i prowadzi na właściwą ścieżkę „do domu” , do jedynej , największej tęsknoty życia do absolutu bezgranicznej i bezwarunkowej Miłości. Wiedziałam, że idą zmiany , czułam to. W drugim dniu warsztatów zobaczyłam pod zamkniętymi powiekami niebieskie światło w kolorze indygo… pojawiło się miedzy oczami, a później rozlało się na cala głowę i poza nią pulsowało wręcz rozpierało okolicę między oczami. Zapytałam Dorotkę i Krzysia co to znaczy. Oboje odpowiedzieli że to bardzo dobrze, a Krzysiu dodał: „jak zaczniesz widzieć niebieskie motyle to oznacza że ujawni się tobie wiedza szamańska”. Cały czas czuje to miejsce miedzy oczami, kiedy go dotykam palcami czuje że jest bardzo czułe na mój dotyk – nie wiem co będzie i gdzie mnie doprowadzi ta nowa ścieżka życia, ale ufam i czuje ze „Nieznane” prowadzi mnie do wielu fascynujących przygód. Czuje w sobie Miłość wdzięczność i radość” – Wiola.

Zobacz również: Mindfulness – trening uważności

Terapie Świadomości
Terapie Świadomości/foto: jogalifestyle.com
Terapie Świadomości/foto: jogalifestyle.com
Terapie Świadomości/foto: jogalifestyle.com
Dorota Wenus/foto: jogalifestyle.com
Dorota Wenus i Krzysztof Orłowski/foto: jogalifestyle.com
Terapie Świadomości warsztaty/foto: jogalifestyle.com
ADwave - marketing internetowy

Najnowsze publikacje:

Więcej podobnych artykułów:

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Ads Blocker Detected!!!

Wykryliśmy, że używasz rozszerzeń do blokowania reklam :(

Uprzejmie prosimy o wsparcie nas poprzez wyłączenie blokad reklam.

Z góry dziękujemy! :)